|
Więcej wierszy: Norwid Cyprian Kamil
Moje słowo, Twego słowa pogłos Jakże wątły, przecież sprzymierzony Z wiernym rymem, rytmem wspomożony, Bywa czasem nie tylko ulotką. Moja nędza, Twojej nędzy siostra Młodsza, jeszcze jej sukienki no""si, Lecz doprasza się - pilnie podnosi- Ręki, która by do szczętu zwlokła. Moja wina, Twojej winy krewna biedna, jednak gdy okruch splendoru Połknie, wtedy, biorąc się na sposób, Sama sobie na krzyż składa drewna. Moja wiara, twojej wiary córka - nie wiem: mądra czy głupia; imienia Nie przyzywa, milcząc się uśmiecha, Jakby tylko łaskotała włócznia... Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba Podnoszą z ziemi przez uszanowanie Dla darów Nieba.... Tęskno mi, Panie...
Do kraju tego, gdzie winą jest dużą Popsować gniazdo na gruszy bocianie, Bo wszystkim służą... Tęskno mi, Panie...
Do kraju tego, gdzie pierwsze ukłony Są, jak odwieczne Chrystusa wyznanie, "Bądź pochwalony!" Tęskno mi, Panie...
Tęskno mi jeszcze i do rzeczy innej, Której już nie wiem, gdzie leży mieszkanie, Równie niewinnej... Tęskno mi, Panie...
Do bez-tęsknoty i do bez-myślenia, Do tych, co mają tak za tak - nie za nie, Bez światło-cienia... Tęskno mi, Panie...
Tęskno mi owdzie, gdzie któż o mnie stoi? I tak być musi, choć się tak nie stanie Przyjaźni mojej... Tęskno mi, Panie...
| |